Z Calgary dzwonię do ciotki, że jutro rano będę w Vancouver. Okazuje się, że teraz wszyscy się o mnie martwili. Problem w tym, że jak dzwoniłem z Brukseli to ciotce nie przyszło do głowy zadzwonić do Toronto i powiedzieć, że będę więc w piątek wieczorkiem wszyscy pojechali na farmę, 500 km od miasta i dlatego nikt nie odbierał telefonów w domu.