Lufa to jednak Lufa. Ponieważ nasz samolot Lyon - Monachium był spóźniony to nie tylko połączenie z Warszawą na nas czekało ale pod samolot z Francji były podstawione busiki dla przesiadkowiczów i bez zbędnych ceregieli i biegania po lotnisku podwieziono nas bezpośrednio pod samolot do Polski. Co więcej - bagaże i narty też zdążyły!!!